Gdzie w Rudawy Janowickie z dziećmi? – Sokoliki, Kolorowe Jeziorka, Miedzianka
Często Czytelniczki przysyłają mi pytania o polecenie łatwych, ale pięknych tras spacerowych w górach. Takich na początek, na pierwszy raz. Chcą zachęcić dzieci do górskich wycieczek, same przy tym nie zmęczyć się zbytnio, bo przecież nie zawsze i nie każdemu kondycja pozwala na wielogodzinne wędrówki. Tym bardziej, że w połowie drogi dziecko może stwierdzić, że dalej to już tylko “na rączki”! Jeśli idziemy z jednym dzieckiem, to myślę, że udźwigniemy ten problem, ale jeśli jest ich trójka?
Wybierzcie się więc w Rudawy Janowickie. Nie ma szans, żeby dzieciom (i Tobie) się nie spodobało. Szlaki są łatwe, są skałki, jest przedsmak prawdziwej wspinaczki, są urokliwe jeziorka, jest też klimatyczne górskie schronisko. Warto rozpocząć w Rudawach swoją górską przygodę. A zaczynali tutaj nie byle jacy ludzie gór – sama Wanda Rutkiewicz trenowała w Sokolikach i uwielbiała tu wracać!
Jeśli zaplanujesz nocleg w okolicy (np. w którymś z polecanych przeze mnie miejsc na końcu tego wpisu), macie szansę na piękny i spokojny weekend, a może i dłuższy pobyt. Pierwszego dnia zobaczcie Kolorowe Jeziorka, a kolejnego Sokoliki i zamek Bolczów.
Jeszcze więcej inspiracji na wycieczki w nietuzinkowe miejsca Dolnego Śląska!
Zobacz “Mój nieoczywisty Dolny Śląsk” – interaktywny przewodnik, z dokładnymi lokalizacjami setek miejsc, mapami, wskazówkami, poleceniami noclegów i gastro oraz mnóstwem ciekawych historii.
Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich – spacer dla najmłodszych
Z Wrocławia do Wieściszowic mamy niespełna 100 km.
Kolorowe Jeziorka leżą na terenie Rudawskiego Parku Krajobrazowego.
Ścieżka wzdłuż jeziorek to prosty szlak dla całej rodziny. Tereny są bardzo malownicze, a wyjątkowe kolory tafli jeziorek na pewno Was zachwycą.
Cała trasa turystyczna prowadzi z parkingu w Wieściszowicach zielonym szlakiem przez Wielką Kopę do Rędzin. Jednak większość rodzin z dziećmi dociera tylko do Jeziorka Błękitnego – w sumie jest to godzina drogi z parkingu, w jedną stronę. Na pierwszy raz z dzieckiem jest to zupełnie wystarczający spacer.
Ta wyjątkowa osobliwość geologiczna to teren dawnej kopalni łupków pirytonośnych. Znajdują się tutaj
3 Kolorowe Jeziorka: Purpurowe, Błękitne i Zielone.
Purpurowe Jeziorko pokazuje się nam już po kilkudziesięciu metrach od parkingu. Woda o rdzawym kolorze wypełnia dawny kamieniołom siarczku żelaza (pirytu) i to jemu zawdzięcza swoją barwę. Jest więc ona słabym roztworem kwasu siarkowego. Dlatego też nie pozwalajcie dzieciom jej dotykać.
Możecie za to poszukać kamyków, które połyskują w słońcu. To właśnie drobinki pirytu. Piryt do złudzenia przypomina złoto – stąd też zwany jest „złotem głupców”. Jednak jest znacznie twardszy – w przeciwieństwie do tego szlachetnego kruszcu, nie zarysujecie go nożem.
Dalej szlak wiedzie w górę i leśną ścieżką docieramy do kolejnego dawnego wyrobiska zalanego wodą – czyli Jeziorka Niebieskiego (zwanego też Błękitnym, czy Turkusowym…). Tutaj jest miejsce na odpoczynek, mały piknik, są ławeczki. Barwa tego jeziorka nie pochodzi od związków chemicznych, lecz od glonów rosnących w czystej, podświetlonej promieniami słonecznymi wodzie.
Jeszcze więcej inspiracji na wycieczki w nietuzinkowe miejsca Dolnego Śląska!
Zobacz “Mój nieoczywisty Dolny Śląsk” – interaktywny przewodnik, z dokładnymi lokalizacjami setek miejsc, mapami, wskazówkami, poleceniami noclegów i gastro oraz mnóstwem ciekawych historii.
Większość turystów z małymi dziećmi kończy tutaj swoją wycieczkę. Kolejny zbiornik, czyli Zielone Jeziorko znajduje się kilkaset metrów dalej, a szlak wiedzie nieco pod górę. Jest mniejsze i już nie takie ładne, jak dwa poprzednie.
Gdy po spacerze zmęczone dzieci w cudowny sposób odzyskają siły, na pewno chętnie pobawią się na placyku zabaw. Są tutaj też oczywiście budki z lodami i małą gastronomią, można kupić pamiątki – u nas zazwyczaj są to ciekawe minerały i ponadczasowe magnesy. W niektóre weekendy skorzystać można z przejażdżki na kucykach.
Jeśli masz do dyspozycji więcej niż jeden dzień i będziecie nocować w okolicy, polecam zaplanować sobie kolejny dzień również w Rudawach i wejść na Sokolik Wielki. O tym szlaku czytaj dalej.
Auto zostawiamy na parkingu na Przełęczy Karpnickiej. Stąd mamy możliwość zorganizowania dwóch wypraw:
- na Sokolik Wielki przez schronisko Szwajcarka i Husyckie Skały, lub
- do ruin Zamku Bolczów, pięknie wkomponowanego w granitowe skały.
Jeśli interesuje Was wariant do zamku Bolczów, to musicie wiedzieć, że to nieco dłuższa wędrówka. Jest trochę podejść i zejść. W sumie (tam i z powrotem) to prawie 9 km. Zajmie około 3,5 godziny. Alternatywnie, zamek można zdobyć także szybszą trasą. Trzeba podjechać do Janowic Wielkich i stamtąd ruszyć do zamku zielonym szlakiem. Godzina w górę, pół godziny z powrotem.
Oba szlaki z Przełęczy Karpnickiej zaznaczyłam na mapkach:
My tym razem wybieramy z Przełęczy Karpnickiej drogę na
Sokolik Wielki.
Czyli mapka nr 1.
Trasa z Przełęczy Karpnickiej na Sokolik Wielki (628 m n.p.m.) jest krótka, ale piękna widokowo i daje małemu odkrywcy możliwość poznania prawdziwych wspinaczkowych ścian.
Całość zajmie nam ok. 2 godzin + pobyt na punkcie widokowym oraz odpoczynek w schronisku. To niecałe 5 km (w obie strony).
Zielony szlak prowadzi praktycznie cały czas lasem. Już po kilkunastu minutach można dojść do schroniska Szwajcarka. Jednak zostawiamy je sobie na odpoczynek w drodze powrotnej.
Docieramy do Husyckich Skał i tutaj zaczynają się piękne widoki oraz wspinanie na ogromne granitowe głazy. Oczywiście, można przejść ścieżką bez wspinania, ale kto by ominął taką okazję?
Człowiek i skała
Po kilkunastu minutach marszu przez las docieramy do Sokolika Wielkiego, na szczyt którego prowadzą metalowe schody. Tutaj właśnie możemy poobserwować wspinaczy, co zajmuje nam trochę czasu. Jest to dla naszych dzieci widok mocno interesujący.
Sami korzystamy ze stromych stopni i wchodzimy na szczyt Sokolika. Z góry mamy cudowny widok: na Dolinę Bobru, Kotlinę Jeleniogórską, Góry Kaczawskie i Karkonosze. Szczególnie piękna jest panorama jesienią, gdy kolorowe liście na drzewach tworzą malowniczy pejzaż. Mimo że sam Sokolik nie jest wysoki (628 m n.p.m.), strzeliste granitowe ściany o wysokości nawet 90 metrów robią wrażenie.
W powrotnej drodze zatrzymujemy się w zabytkowym schronisku Szwajcarka. Bardzo klimatyczny obiekt, jedyny w Sudetach, który zachował swój pierwotny wygląd – to najstarsze drewniane schronisko w Polsce! Piękna drewniana chata w alpejskim stylu.
Nie zapomnijcie wbić pamiątkowego stempla do książeczek. A kto może, niech spróbuje któregoś z lokalnych piw.
Miasteczko, którego już nie ma
W drodze powrotnej do Wrocławia możecie zatrzymać się w Miedziance. To miejsce, które Filip Springer opisał w swoim reportażu „Miedzianka. Historia znikania”. Dziś zobaczycie właściwie tylko budynek kościoła i jedna zabytkową kamienicę – dawną Gospodę pod Czarnym Orłem. Trudno sobie wyobrazić, że kiedyś tętniło tutaj życie w całkiem sporym miasteczku, które rozkwitało dzięki wydobywanym z wnętrza góry rudom miedzi, a także srebra i arsenu.
Po wojnie, sztolnie eksploatowane były w rabunkowy sposób, co doprowadziło do zapadania się wielu budynków i podupadania miejscowości. Ostatecznie, ludność została wysiedlona do pobliskiej Jeleniej Góry, a samo miasteczko po prostu zniknęło… To arcyciekawa historia i lekturę reportażu Springera bardzo polecam.
W Miedziance funkcjonuje także browar. Nie ma on jednak już nic (poza nazwą) wspólnego z zabytkowym browarem w tej miejscowości, który działał w dawnych latach, a prowadzony był m.in. przez rodzinę Spiżów. Tak, tych Spiżów. Myślę jednak, że to opowieść na inną okazję.
Jeszcze więcej inspiracji na wycieczki w nietuzinkowe miejsca Dolnego Śląska!
Zobacz “Mój nieoczywisty Dolny Śląsk” – interaktywny przewodnik, z dokładnymi lokalizacjami setek miejsc, mapami, wskazówkami, poleceniami noclegów i gastro oraz mnóstwem ciekawych historii.
Rudawy Janowickie – gdzie nocować z dziećmi?
Poczytaj o naszych wycieczkach w góry z dziećmi
Zobacz poniższe artykuły po jeszcze więcej inspiracji i porad. We wszystkich tych wpisach polecam także miejsca na nocleg i zamieszczam mapki z trasami.
- Prawdziwa górska wędrówka z noclegiem w schronisku na Hali Rysiance (miejsce magiczne!)
- Widoki w Górach Wałbrzyskich
- Przejdź z dziećmi grzbietem Karkonoszy – z noclegiem w schronisku
- Odkryj tajemnice Gór Sowich
- Mój najpiękniejszy szlak na Śnieżnik
- Polecam jaskinie na czas kwarantanny
- Co spakować na wycieczkę w góry?
- i po co w ogóle zabierać dzieci w góry?
Do zobaczenia na szlaku!
Jeszcze więcej inspiracji na wycieczki w nietuzinkowe miejsca Dolnego Śląska!
Zobacz “Mój nieoczywisty Dolny Śląsk” – interaktywny przewodnik, z dokładnymi lokalizacjami setek miejsc, mapami, wskazówkami, poleceniami noclegów i gastro oraz mnóstwem ciekawych historii.
Ale piękne miejsce! Ja za górami za bardzo nie przepadam właśnie ze względu na moją beznadziejną kondycję, ale skoro nawet dzieci dają radę to może się skuszę. Co prawda w pojedynkę, bo dzieci nie mam, ale widoki mi wynagrodzą samotne spacery w takim miejscu. 🙂
Ale piękne miejsce! Ja za górami za bardzo nie przepadam właśnie ze względu na moją beznadziejną kondycję, ale skoro nawet dzieci dają radę to może się skuszę. Co prawda w pojedynkę, bo dzieci nie mam, ale widoki mi wynagrodzą samotne spacery w takim miejscu. 🙂
Na pewno! Tam jest tak pięknie i naprawdę wcale nie trzeba kondycji. No… chyba, że mówimy o wspinaczce, ale tu już inna bajka 😉
Rudawy Janowickie są piękne! Owszem, w weekend w okolicy Kolorowych Jeziorek jest dość tłoczno nawet poza sezonem, ale w tygodniu da się przeżyć. Czekam na więcej pięknych miejsc i zdjęć!
Dziękuję i zapraszam ponownie na nowe wpisy!
I taki wpis to ja doceniam, konkretnie i na temat, z mapami przekrojami tras i atrakcyjnymi zdjęciami! Dzięki!
Dziękuję za miłe słowa. Mapka to podstawa, zanim gdzieś ruszymy 😉 Pozdrawiam!
Świetna relacja. Znam jeziorka, piękne są, Miedzianka też znana. To moje bliskie rejony. Dla osób , które się tam wybierają wpis bardzo, bardzo przydatny,
pozdrawiam
Teraz Kolorowe Jeziorka mają swoje 5 minut! Sporo ludzi przyjeżdża. Co będzie dalej? – poziom wody w Purpurowym jest tak niski, że nie wiadomo, jak długo jeszcze będzie można go nazwać “jeziorkiem”… Pozdrawiam!