Szpindlerowy Młyn – pomysł na weekend. Gdzie nocować i wędrować po czeskiej stronie Karkonoszy?
Ilekroć przyjeżdżam w czeskie Karkonosze zastanawiam się wciąż nad tym samym: czy to możliwe, że czas płynie tutaj wolniej? Szpindlerowy Młyn, serce czeskich Karkonoszy, latem zupełnie nie przypomina naszych kurortów. O ile zimą to miejsce jest ulubionym kurortem narciarskim Czech, tak latem – jest tu bardzo spokojnie. Zamiast głośnej muzyki słychać śpiew ptaków i szum potoku. Czuć przyjemny chłód karkonoskiego wiatru. Sporo miejsca w pensjonatach, wolne parkingi, żadnych korków. Na wyciągnięcie ręki długie, zielone doliny, szemrzące potoki i wodospady… Tak blisko naszej granicy, a jednak jakby inny świat. Dzięki Bogu nie dotarły tu ciupagi, kolorowe stragany z tandetą, a deweloperka nie zabudowała jeszcze ostatniego kawałka polany z „widokiem na…”. I oby tak zostało!
Wpadnijcie w czeskie Karkonosze, powędrujmy sobie spokojniej i jakoś tak normalniej. Mówmy sobie na szlaku „dzień dobry”, albo „Ahoj!”. Mijajmy się z uśmiechem. Zabierajmy swoje śmieci ze sobą, nie schodźmy ze szlaku. Korzystajmy z bezpłatnych kibelków w schroniskach. Będzie naprawdę pięknie!
Czeskie Karkonosze cenią właściciele psów – na praktycznie wszystkie szlaki można wejść z psem na smyczy. Pamiętaj o zasadzie „zabierz, co przyniosłeś”.
Szpindlerowy Młyn – zimowy kurort latem jest pełen spokoju
Gdy stopnieją ostatnie śniegi i nowoczesna infrastruktura narciarska, z której słynie Szpindlerowy Młyn, kończy sezon, miejscowość pustoszeje. Gdy w majówkę u bram Karpacza i Szklarskiej Poręby ustawia się wielokilometrowy ogonek samochodów, tutaj jeszcze chłodno, cicho i pusto. Myślałam, że może w weekend czerwcowy – no albo chociaż ten sierpniowy! – będą tutaj tłumy. Ale gdzie tam…
Lato w czeskich Karkonoszach jest wspaniale spokojne. Myślę, że słowo „idylliczne” byłoby już tutaj przesadą, ale w sumie… Sami sprawdźcie, potwierdzicie, lub zaprzeczycie. Warto tu przyjechać choć na kilka dni.
Szpindlerowy Młyn jest dobrą bazą wypadową na szlaki czeskich Karkonoszy. Jest tutaj spory wybór miejsc noclegowych. Są nowoczesne hotele, apartamenty, pensjonaty, ale też i takie miejscóweczki, które dobrze pamiętają lata 90. Miejscowość jest dość rozległa, a jej „dzielnice” wyznaczają kompleksy narciarskie – Svaty Petr – Hromovka, Plan, Medvedin.
U zbiegu dwóch dolin, nad spływającą z gór Łabą i Dolskim Potokiem ulokowały się pensjonaty i niewielki deptak z restauracjami. Mamy tu malowniczy Biały Mostek i ładnie zagospodarowane nabrzeże. Nieco dalej jest kryty mostek – drewniany Most Franza Kafki. Barokowy kościółek św. Piotra z końca XVIII wieku i trochę domów, pamiętających dawne czasy, dopełniają całości. Żeby nie było tak pięknie dodać należy, że jest trochę architektonicznych zgrzytów. Chyba najbrzydszy z nich to Horal w części Svaty Petr, ale udajemy, że nie go zauważamy.
Trochę z historii Spindla
Historia miejscowości, jak na Karkonosze przystało, wiąże się z górnictwem kruszców, którego początki sięgają XVI wieku. W XIX wieku mieszkańcami doliny byli już głównie drwale – pracujący przy zakrojonej na ogromną skalę wycince drzew na potrzeby przemysłu. Na powstałych w ten sposób łąkach wypasano bydło. Nazwa miejscowości, jak można się łatwo domyśleć, pochodzi od młyna. Jego właścicielem był niejaki Spindler, późniejszy burmistrz. Proszący o pozwolenie na budowę kościoła mieszkańcy osady zebrali się w budynku owego młyna, gdzie spisali swoje prośby i wnioski w liście do cesarza. Cesarz zgodził się na budowę kościoła w… Spindlerowym Młynie, uznając go za nazwę miejscowości – i tak już zostało
Dla turystyki miejsce zostało odkryte w 1864 roku przez czterech wędrowców z Wrocławia. Trzeba pamiętać, że dotarli oni tutaj przez dzisiejszą Przesiekę i Przełęcz Karkonoską (Śląską Przełęcz), gdyż dotarcie od strony Vrhlabi było wówczas bardzo trudne. Dopiero wybudowanie drogi z Vrhlabi w 1872 roku otworzyło to miejsce dla turystyki. Poszło szybko – głównie stawiano na sporty zimowe (najpierw głównie sanie rogate, a później narty), ale także letnie wędrówki. Chaty zamieniały się w pensjonaty i hotele, a w górach wytyczano nowe, wygodne ścieżki. Położone wysoko w górach baudy rozbudowały się znacznie dla potrzeb turystów.
Końcem XIX rejon nawiedziły tragiczne w skutkach powodzie. Były impulsem do wybudowania w latach 1910-1914 tamy na Łabie i utworzenia zbiornika retencyjnego o powierzchni 40 ha. Dziś najpiękniej jest tu popołudniami, gdy oświetlony promieniami słońca zameczek-budyneczek administracji odbija się w granatowej tafli jeziora.
Latem 2025 obejrzałam bardzo ciekawą wystawę o historii turystyki w Szpindlerowym Młynie, którą zaprezentowano w dolnej stacji wyciągu na Plan. Mnóstwo archiwalnych zdjęć i ciekawostek. Warto!
Szpindlerowy Młyn – gdzie nocować?
Propozycji w miejscowości znajdziecie sporo. Mogę polecić te miejsca:
Szlaki w czeskich Karkonoszach
Dzisiaj pozostałością po tym dawnym rozwoju turystyki są m.in. górskie drogi. Wiele szlaków w czeskich Karkonoszach to szutrowe lub asfaltowe trasy. Może nas to trochę irytować podczas wędrowania, ale pamiętajmy, że dzięki temu w góry mogą ruszyć rodzice z wózkami dziecięcymi, a także osoby z niepełnosprawnościami.
Kwaterując w Szpindlerowym Młynie na szlak można ruszyć prosto spod pensjonatu. Do dyspozycji mamy też dwa działające latem wyciągi narciarskie – na Medvedin i Pláń.
Uwaga! Warto rozważyć zakwaterowanie w hotelach i pensjonatach, które oferują w cenie noclegu bezpłatny bilet na wyciąg.
Zerknij do tych wpisów po propozycje pętli przez najpiękniejsze zakątki Karkonoszy:
- Medvedin i trasa do Panczawskiego Wodospadu, z powrotem przez Dolinę Łaby
- najpiękniejsza pętla przez Klinove Boudy, Lucni Boudę i Kozie Grzbiety
- i jeszcze więcej filmowych inspiracji!
Do zobaczenia na karkonoskich szlakach!
