Dawno, dawno temu, żyła sobie mała dziewczynka, która była tak biedna, że musiała iść do pracy jako pomocnica służącej w domu bardzo bogatego człowieka. Człowiek ten posiadał ogromny majątek, kopalnie, fabryki i posiadłości. Nie miał jednak dzieci, a że był już dość stary, małą dziewczynkę zaczął traktować jak wnuczkę. Zatrudnił dla niej nauczyciela, dbał o nią, a w ostatni dzień przed swoją śmiercią zapisał jej cały swój ogromny majątek. Gdy dziewczynka urosła, wyszła za mąż za hrabiego ze znamienitego rodu i żyli razem długo i szczęśliwie.
Pałac w Kopicach
Śląski Kopciuszek
Takie rzeczy tylko w bajkach? Okazuje się, że niekoniecznie. Mała dziewczynka naprawdę mieszkała na Śląsku i nazywała się Joanna Grycik. Bogaty człowiek to Karol Godula (1741 - 1848), śląski przedsiębiorca, którego czterdzieści lat pracy w zarządzaniu śląskimi majątkami i trafnych inwestycji zaowocowało milionową fortuną. Posiadał m.in. zakłady w Szombierkach. Był to człowiek, dzięki któremu w znacznej mierze Śląsk zawdzięczał swój rozwój. Dziś wiele miejsc na śląsku nazwana jest jego nazwiskiem, m.in. jedna z dzielnic Rudy Śląskiej - Godula.
Joannę pod opiekę poczciwego Goduli oddała matka, dla której 4-letnie dziecko było kulą u nogi. Niestety tylko dwa lata mógł Godula cieszyć się dzieckiem w swoim domu. Dzień przed śmiercią sporządził testament, w którym wszystkie swoje dobra, a były one warte 16 milionów marek, zapisał Joannie. Zaznaczył jednak, że gdyby Joanna zmarła bezpotomnie, cały majątek trafi do potomków jego sióstr. Rodziło to wielkie niebezpieczeństwo dla dziewczynki, dlatego umieszczono ją we wrocławskim klasztorze urszulanek, gdzie pobierała nauki. Majątek stale się powiększał więc dziewczyna szybko zaczęła stawać się obiektem zainteresowań kawalerów...
Joanna Grycik
We Wrocławiu, na jednym z przedstawień teatralnych, poznała hrabiego Hansa Ulricha Schaffgotscha, przedstawiciela jednej z najznamienitszych rodzin arystokratycznych na Dolnym Śląsku. Ponoć była to miłość od pierwszego wejrzenia. Niestety, mimo posiadanego majątku, Joanna nie mogła poślubić hrabiego, gdyż sama nie miała szlacheckiego pochodzenia... Czego się jednak nie robi dla miłości i pieniędzy? Król Pruski Fryderyk Wilhelm IV nobilitował Joannę do stanu szlacheckiego, nadał jej herb i od tej pory mogła oprócz pospolitego nazwiska Grycik używać także szlacheckiego - von Schomberg - Godulla (w wolnym tłumaczeniu - Godula z Szombierek).
Schaffgotschowie
byli znamienitą rodziną z tradycjami rycerskimi. Jeśli podróżowaliście już po Dolnym Śląsku, znasz pewnie takie miejsca jak ruiny w Starej Kamienicy, zamek Chojnik, Bolczów, zamek Gryf (Proszówka), Wleń czy Karpniki. To w nich władali rycerscy przodkowie Schaffgotschów. Jednym z najnowszych (oczywiście na tamte czasy) był pałac we Wrocławiu. Stoi on do dziś przy ul. Kościuszki - to dobrze znany wrocławianom "Pałacyk". To tam Hans i Joanna zamieszkali po ślubie.
Jednak przeszkadzał im miejski hałas i postanowili poszukać czegoś w spokojnym miejscu. Padło na Kopice, wieś w obecnym województwie opolskim, niedaleko Grodkowa. W Kopicach stał stary XVIII-wieczny pałac, który Schaffgotschowie postanowili przebudować na okazałą rezydencję. W końcu należeli do grona najbogatszych osobistości na Śląsku, a może i w całej Europie.
Joanna jednak nigdy nie zapominała o swoim pochodzeniu. Zawsze hojnie wspierała okolicznych mieszkańców, robotników, zakładała fundacje, szkoły, ochronki i szpitale. Często oboje z mężem pokazywali się w górnośląskich strojach. Hans nauczył się języka polskiego i wspierał działalność polską na Śląsku, co spotkało się z jawną wrogością na berlińskim dworze.
Joanna i Hans mieli czworo dzieci - syna i trzy córki.
Kopice - pałac godny Kopciuszka
Rodzinie marzył się malowniczy styl średniowieczny i w takim zaprojektowano nowy pałac. Panowała wtedy moda na łączenie stylów, romantyczny eklektyzm. Nawet dziś, na ruinach widać elementy neogotyckie i neorenesansowe oraz rozmach i fantazję, z jaką wzniesiono tę nietuzinkową budowlę. Wokół pałacu zaprojektowano wspaniały, rozległy park, a w nim egzotyczne rośliny, stawy, dodatkowe elementy architektoniczne jak świątynia dumania, wieża widokowa - sztuczne ruiny, chiński domek, kapliczkę, mnóstwo rzeźb, a także rodzinne mauzoleum.
Schaffgotschowie nadal pomnażali swój majątek. Największe zyski generowały kopalnie węgla kamiennego i galmanu, a także huty cynku. Majątek został zapisany dzieciom. Joanna zmarła w 1910 roku w Kopicach, w wieku 58 lat, a 5 lat później zmarł Hans. Oboje zostali pochowani w kopickim mauzoleum.
Majątek po rodzicach powinien przejąć najstarszy syn, Hans Karl, jednak ze względu na tzw. hulaszczy tryb życia, rodzice nie wyrazili na to zgody i zakupili mu "jedynie" pałacyk w pobliskim Sulisławiu (dziś to piękny hotel - warto podjechać kilka kilometrów i go zobaczyć), aby ten się ustatkował. Pomogło - Hans Karl się ożenił, pogodził z rodzicami i wraz żoną i trojgiem dzieci sprowadził się z Sulisławia do Kopic. Po kilku latach zmarł, a majątek odziedziczył jego syn - Hans Ulrich. Tak sobie myślę, że fakt nazywania najstarszego syna w rodzinie imieniem po ojcu musi być chyba zmorą historyków. Jak się w tym wszystkim później wyznać - o którego Hansa chodzi?? 😉
W każdym razie, Hans Ulrich czyli wnuk Joanny wraz z żoną Sophie, był ostatnim właścicielem pałacu w Kopicach.
Koniec świetności
Działania wojenne omijały Kopice. W 1943 roku umiera Hans Ulrich. W styczniu 1945 roku Sophie wraz z sześciorgiem dzieci i podręcznym bagażem zamyka bramę pałacu i opuszcza Kopice. Czuje, że już nigdy tu nie wróci, choć jej marzeniem jest spocząć kiedyś u boku męża.
Co niespotykane, przemarsz Armii Czerwonej przez Kopice nie poczynił w pałacu większych szkód. Okoliczni mieszkańcy urządzali więc sobie w nim bale, potańcówki, imprezy... Oczywiście, ograbiono pałac z wyposażenia, jednakże sam budynek nie został zniszczony. Niestety, w poszukiwaniu kosztowności zdewastowano mauzoleum i grobowiec rodzinny. Dopiero w latach '70 zebrano rozrzucone w okolicy szczątki i złożono we wspólnym grobie - koszty pomnika i pochówku pokrył nie kto inny, jak najstarszy syn Sophie... Hans Ulrich.
Po wojnie pałac wykorzystywany był jako magazyn płodów rolnych. W obawie przed nieprawidłowościami, które mogłaby wykryć kontrola, pałac podpalono w 1956 roku. Niestety, nie dało się ugasić pożaru, gdyż zawczasu spuszono wodę ze stawu i fosy. Budynek spłonął doszczętnie.
Przez lata ruiny stały opustoszałe. Jeszcze kilka lat temu można było do nich wejść, choć nie było to do końca bezpieczne.
Na przestrzeni lat pojawiali się różni inwestorzy, snujący wizje odbudowy pałacu. Pierwszy właściciel pojawił się w latach '90, niestety z planów odbudowy nie wyszło nic. Kolejny, w 2008 roku, również roztaczał fantastyczne, lecz nierealne plany odbudowy zabytku. W 2017 roku pojawił się kolejny inwestor. Ogrodził teren, także nie można już bez przeszkód robić malowniczym ruinom. W budce przy bramie czasem siedzi człowiek, więc może gdyby go poprosić...? Niestety, jeśli chodzi o jakiekolwiek prace remontowe, nic się tam nie dzieje i prawdopodobnie firma nie zrealizuje żadnej odbudowy.
Osobiście, niekoniecznie jestem za odbudowywaniem ruin. Może jednak dałoby się je zrewitalizować i w bezpieczny sposób udostępnić turystom? Taka perełka na śląskiej mapie zamków i pałaców...
Ruiny pałacu w KopicachMalownicze ruiny... - czy będą kiedyś odbudowane?
Pamięć o Joannie
Urodzony w 1927 syn Hansa Ulricha i Sophie, który jako dziecko opuszczał z matką pałac w Kopicach, zmarł w 2009. Hrabia Hans Urlich, bo jakież by inne imię miał nosić, spotykał się wielokrotnie z Januszem Skopem - zbierającym informacje o Kopicach i rodzinie Schaffgotschów. Janusz Skop prowadzi stronę kopice.org i tam znaleźć można m.in wspomnienia Hansa Ulricha z Kopic i ciekawostki z życia tej znamienitej śląskiej rodziny.
Do dziś żyje jeden z jego synów - kolejny hrabia Hans Ulrich. Po wielu latach odwiedził Kopice i wracał tutaj wielokrotnie.
Dzięki staraniom gminy oraz prywatnym darczyńcom w Kopicach udało się odbudować mauzoleum Schaffgotschów. Budynek stoi przy kościele. W 110. rocznicę śmierci Joanny Schaffgotsch planowano (czerwiec 2020) zorganizować uroczystość ponownego pochówku Śląskiego Kopciuszka. Jednak wirus pokrzyżował plany - przeniesiono je na rok kolejny.
Odnowione mauzoleum Schaffgotschów Kopice - kościół przy mauzoleum
Kopice - zwiedzanie
Jak już wspomniałam, od pewnego czasu teren pałacu jest ogrodzony i wejście nie jest możliwe. Szkoda, bo od frontu można zrobić piękne zdjęcia, a tak pozostaje nam popatrzeć na pałac tylko z jednej strony. I tak jednak robi wrażenie! Poza tym, można urządzić sobie długi spacer lub przejażdżkę rowerową po parku, a właściwie tym, co po nim pozostało. Nie jest on w żaden sposób utrzymywany. W zaroślach odnajdziemy resztki świątyni dumania, sztucznych ruin, zwanych dzisiaj Mysią Wieżą... Teren jest ogromny. Warto pobrać sobie mapkę, żeby zorientować się, gdzie czego szukać.
Mapa z serwisu kopice.org - kliknij na obrazek i przejdź na stronę
Oprócz spacerów po parku, warto zajrzeć do domu z nr 48. W domu tym mieszka pan Stanisław. Były harcerz, kolekcjoner kapeluszy i pasjonat ciekawostek o Kopicach. Chętnie przyjmuje turystów do swojego ogródka (można zrobić zdjęcie pałacu z jeszcze innej perspektywy) oraz do harcówki, gdzie w ramkach wywiesił reprodukcje zdjęć rodziny Schafgotschów. Można zostawić u niego datki na odbudowę mauzoleum, kupić kalendarz lub przewodnik.
Dom pana StanisławaWidok na ruiny pałacuHarcówka pana Stanisława w KopicachPałac w KopicachSto lat temu pałac tętnił życiem...
Koniecznie trzeba podejść kawałeczek dalej, do kościoła i zobaczyć odrestaurowane mauzoleum. W okół niego ustawiono tabliczki z historią Kopic oraz Śląskiego Kopciuszka.
Jeśli będziesz zwiedzać Opole, z pewnością udasz się na Wzgórze Uniwersyteckie. W ostatnich latach to miejsce przeszło gruntowną rewitalizację. Przyznam, że nie poznałam tej okolicy, a Opole to moje rodzinne miasto! Dawne budynki należące do szpitala odnowiono i ma tutaj swoją siedzibę uczelnia. W niewielkim, ale urokliwym parku, oprócz rzeźb współczesnych, postawiono także odnowione rzeźby przywiezione z pałacu w Kopicach i innych zniszczonych miejsc na Opolszczyźnie. To dzięki staraniom profesora Stanisława Niciei, rektora Uniwersytetu Opolskiego.
Zobaczysz tutaj neobarokową figurę św. Krzysztofa z Dzieciątkiem, stojącą w pobliżu mostku. W Kopicach stała ona na głównym moście prowadzącym do pałacu. Z drugiej strony budynku, za kościołem, stoi Dama z harfą. To postać Joanny Schaffgotsch. W kopickim pałacu zdobiła ona Salę Rycerską. Obok niej stała figura Myśliwego, która przedstawiała hrabiego Hansa. Figura hrabiego niestety została zdewastowana, natomiast hrabiny udało się uratować i odnowić. Bardzo mnie to cieszy i doceniam starania wszystkich osób zaangażowanych w przywrócenie rzeźb do obecnego stanu.
Niestety, jest mały zgrzyt, Nie wiem dlaczego, ale ani figury św. Krzysztofa, ani hrabiny, nie podpisano miejscem pochodzenia. Mijający je przechodzień nie będzie wiedział, że to rzeźby przewiezione z Kopic i to tam było ich oryginalne miejsce. Powinno to zostać uzupełnione. Druga rzecz, na którą zwróciłam uwagę, to podpis na cokole pod figurą hrabiny. Napis "Joanna Gryzik hrabina Schaffgotschowa" jest jednak trochę nie na miejscu. Wiem, że w potocznej mowie, szczególnie na Śląsku, stosowanie odmężowskiej formy nazwiska kobiety jest powszechne, natomiast nie do końca pasuje podpisywać w ten sposób pomniki.
Co kwitnie wiosną w lesie? Całe mnóstwo pięknych kwiatków! Najbardziej znane i poszukiwane to konwalie i niezapominajki, ale obok nich czekają na rozpoznanie także inne gatunki. Na rozpoznanie, sfotografowanie, ewentualne zebranie – ale tylko wtedy, gdy wiesz, co zbierać, czy nie jest pod ochroną i czy nie jest przypadkiem trujące. Dzieciom ciężko czasem zabronić zbierania,…
Kto jeździ trasą z Wrocławia do Poznania, przejeżdża przez Żmigród. Przy głównej trasie, drodze krajowej nr 5, znajduje się stary park, a w nim wyjątkowo urocze miejsce – ruiny pałacu Hatzfeldów. Edytowano: Już nie przejeżdża się koło pałacu, bo trasę do Poznania pokonujemy wygodną i szybką (w końcu) ekspresówką S5. Co nie zmienia faktu, że…
Mam dla Ciebie kolejną propozycję na weekendowy (a może dłuższy?) wyjazd w Sudety, Masyw Śnieżnika. Oprócz samego Śnieżnika – często zdobywanego w tym rejonie szczytu należącego do Korony Gór Polski – jest we wschodniej części Sudetów sporo pięknych, mało uczęszczanych szlaków. Dobrych na jednodniowe wycieczki z dziećmi. Należy do nich bardzo widokowy i dość łatwy…
Siedzę i zaklinam tę wiosnę, ogłaszam ją na blogu, piorę zimowe ciuchy, a na Instagramie pokazuję moje krokusy z ogródka, ale niestety, nic nie działa. Spoglądam na termometr i nie chce być inaczej – zimno i nawet jakiś śnieg na Dzień Kobiet się pojawił we Wrocławiu. Łatwo było się domyślić, że w góry trzeba będzie…
Wszystko wskazuje na to, że tegoroczne wakacje spędzimy w Polsce. Myślę, że to dobry czas by nadrobić poznawanie naszych rodzimych parków narodowych z dziećmi. Mamy w kraju 23 parki narodowe. Zobaczyć je wszystkie, poznać, przemierzyć szlaki, poobserwować zwierzęta i rozpoznać gatunki roślin – to jest wyzwanie! Stąd wziął się pomysł, by przygotować dla dzieci mapę…
Park Szczodre znów tętni życiem. Jest tłumnie odwiedzany w weekendy i wolne dni. Na rozległych terenach dawnego parku krajobrazowego i ogrodów szaleją dzieciaki. Prosto z parkingu biegną do przeróżnych urządzeń na placach zabaw. Warto jednak, po tym szaleństwie, podejść do niepozornej bramy w zaroślach i dowiedzieć się, jak i kiedy tak naprawdę wszystko się tutaj…