Miejsca, które trzeba zobaczyć na wyspie Wolin (i w okolicach)
Wyspa Wolin. Co tutaj zobaczyć podczas urlopu? Ten wpis Cię zainteresuje, jeśli lubisz na wakacjach poruszać się różnymi szlakami, a nie tylko tym jednym, na trasie plaża – smażalnia – cymbergaje 😉
Zebrałam tutaj wszystkie najładniejsze miejsca na wyspie (i ciut poza nią), które warto wpisać w swój wakacyjny plan. Są i te dobrze znane, i kilka nieoczywistych. Ciekawa jestem, czy znasz je wszystkie?
Nadbałtyckie kurorty w szczycie wakacyjnego sezonu lub w długie weekendy to miejsca, które omijam z daleka. Wolę wybrać się tutaj z dziećmi przed sezonem, a nawet zimą (zobacz też inne moje wpisy o zimie nad Bałtykiem: zima na Nordzie i nasze wycieczki w okolicach Trójmiasta). Nie dla mnie gwarne plaże, ścisk parawanów i kolejki po rybę.
Dużo wycieczek na długie dni
Tym razem pojechaliśmy z dziećmi nad morze w czerwcu. Zamieszkaliśmy w małej miejscowości w okolicach Wisełki. Kilka kilometrów od plaży i zupełnie pośrodku niczego. Cały czas się zastanawiam, czy zdradzić to miejsce na blogu. Żeby nie przyjechało tam zbyt dużo turystów 😉
Czerwiec na wybrzeżu bywa chłodnawy, ale ma wyjątkowo długie dni. To w Świnoujściu słońce zachodzi w czerwcu najpóźniej – ok. 21.40 (prawie o całą godzinę później niż na Podkarpaciu). Nadmorskie zachody słońca mogą się równać tylko z górskimi wschodami ?
Wypoczywaliśmy z dala od tłumu i praktycznie codziennie uskutecznialiśmy wycieczki po wyspie Wolin i jej okolicach. Jest tego naprawdę sporo!
Oto mapa z zaznaczonymi miejscami, które odwiedziliśmy:
Znajdź nocleg w okolicy
-
Woliński Park Narodowy
Woliński Park Narodowy to niby niewielkie pagórki, ale momentami wystarczająco strome, by porządnie zmęczyć się na szlaku. To widoki roztaczające się z najwyższego klifu w Polsce. Błękit i stal morza, turkus i granat ukrytych w lesie jezior. Do tego zielona, magiczna przyroda, żubry, bieliki i… wszędobylskie dziki. I jeszcze to czyste, rześkie i chłodne powietrze, idealne dla alergików. Woliński Park Narodowy jest jednym z najczęściej odwiedzanych parków w naszym kraju. Przemierzyliśmy wszystkie jego szlaki, które prowadzą do najciekawszych miejsc, czyli:
- punkty widokowe na Kawczej Górze i Gosaniu
- rezerwat żubrów
- latarnia morska Kikut w Wisełce
- muzeum przyrodnicze w Międzyzdrojach
- Turkusowe Jeziorko w Wapnicy
- Wzgórze Zielonka
- Jeziora Warnowsko – Kołczewskie
Ten wpis urósłby do sporych rozmiarów, a zdjęcia ładowałyby się do jutra, gdybym zamieściła tutaj opisy tych wszystkich pięknych szlaków i plaż w WPN. Opisałam je więc w osobnym artykule – Najpiękniejsze szlaki i plaże Wolińskiego Parku Narodowego (klik).
-
Słowianie i Wikingowie w Wolinie
Prowadzone badania archeologiczne w okolicy miasta Wolin nie dają jednoznacznej odpowiedzi, czy za powstaniem i rozwojem prężnie działającego tutaj we wczesnym średniowieczu, najwspanialszego na całym Bałtyku portu stoją Słowianie, czy Wikingowie. Czytam właśnie w „Dziejach wokół Bałtyku – pomocnik historyczny Polityki” (do kupienia w kioskach lub tutaj – a w nim całe mnóstwo ciekawych historii dotyczącej ziem wokół Mora Bałtyckiego od czasów najdawniejszych do współczesności), że część naukowców twierdzi, iż to właśnie Wikingowie zdominowali w IX wieku słowiański gród nad Dziwną, umocnili go i doprowadzili do rozkwitu. W tamtym czasie Wolin – Jomsborg był ważnym ośrodkiem żeglugi, portem i stocznią.
Faktem jest, że związki z Wikingami Słowianie mieli od najdawniejszych dziejów w historii Polski. Mieszko I dbał o kontakty ze Skandynawią bardzo – w 985 roku wydał swoją córkę Świętosławę (zwaną Sygrydą) za Eryka Zwycięskiego, króla Szwedów. Po jego śmierci, Sygryda wyszła za króla Danii, zostając w ten sposób matką trzech skandynawskich królów – Szwecji, Danii oraz podbitej Norwegii. Przez całe stulecia jej potomkowie rządzili Skandynawią, a Sygryda, zwana „matką królów” została bohaterką sag i legend.
Jomsborg-Vineta Wolin
Na położonej na rzece Dziwnie wysepce Ostrów, znajduje się skansen „Jomsborg-Vineta”, przybliżający dawne dzieje tej krainy. Kilkanaście replik wczesnośredniowiecznego Wolina – chałupy o różnym typie budowy, bramy, umocnienia, replika łodzi. Jest także kamień runiczny poświęcony Sygrydzie.
Skansen można zwiedzać samodzielnie, lub z przewodnikiem. Większość chat jest otwarta, opisana, można zapoznać się z ciekawostkami. Przydałaby się mapka lub mini-przewodnik po poszczególnych punktach. Dzieci mogą pobawić się drewnianymi maszynami oblężniczymi oraz na placu zabaw. Warto spróbować wyrabianego w tradycyjny sposób i pieczonego na ognisku podpłomyka lub ciasteczek.
Na pewno najbardziej atrakcyjne muszą być organizowane tutaj różne warsztaty i wydarzenia, w przede wszystkim Festiwal Słowian i Wikingów (przełom lipca i sierpnia). Odbywają się wtedy pokazy walk, żywe lekcje historii, kolorowe korowody. Warto śledzić fanpage skansenu i sprawdzać na bieżąco, co będzie organizowane w czasie, gdy jesteście w okolicy.
Przy skansenie jest bezpłatny parking, a rodzinny bilet wstępu kosztuje 38 zł.
Jeśli chcecie coś w Wolinie zjeść, w tym wpisie polecam dwie restauracje w miasteczku: Gdzie zjeść na wyspie Wolin? (klik)
Wolin: stary wiatrak holenderski
W Wolinie można podjechać jeszcze w jedno ciekawe miejsce. To dla fanów ruin, wiatraków i ładnych plenerów na zdjęcia 😉 Poza centrum miejscowości stoi stary wiatrak w typie holenderskim. Niestety skrzydeł nie ma, ale i tak wygląda nieźle, szczególnie przy polu kwitnącej na fioletowo facelii. Trzypiętrowa budowla z 1850 roku to dawny młyn miejski. Bardzo nowoczesny na tamte czasy – jego skrzydła główne obracały się, gdy zmieniał się kierunek wiatru. Działał do lat ’90 i obecnie planuje się jego remont. Czekam!
Ruiny w Wiejkowie
Jeśli lubisz (tak jak ja) oglądać różne ruiny, możesz zobaczyć jeszcze urocze, choć podobnie jak wiatrak, dostępne tylko z zewnątrz, ruiny pałacu w Wiejkowie. To kilka kilometrów od skansenu w Wolinie, ale już poza wyspą Wolin. Drogą przez pola (w czerwcu kwitnące fioletową facelią i niebieskim łubinem) dojedziesz do miejscowości, która sama w sobie nie jest zbyt ciekawa, ale ruiny neorenesansowego pałacu we włoskim stylu, z zadbanym otoczeniem i kwitnącymi wkoło krzewami róż, to malownicze tło do zdjęć.
3. Lubin – grodzisko i punkt widokowy na Krainę 44 Wysp
To jedno z tych miejsc, które bezwzględnie trzeba zobaczyć będąc na wyspie Wolin. Myślę, że każdy jest nim zachwycony. Nie żałuj tych 5 złotych na wstęp. To jedyne takie miejsce w Polsce. Coś, co przypomina widoki znane z Chorwacji.
Na wznoszącym się na ponad 50 m n.p.m. klifie we wczesnym średniowieczu (X-XII wiek) znajdowało się grodzisko. Wykopaliska archeologiczne potwierdziły istnienie w tym miejscu baszty oraz pozostałości najstarszego na Pomorzu kościoła.
Nie one są jednak najważniejszym celem odwiedzin turystów w tym miejscu. To widok, jaki roztacza się stąd na Zalew Szczeciński, jezioro Wicko oraz Wsteczną Deltę Świny z tzw. Krainą 44 Wysp (zwaną przez nas „krainą 44 tysięcy wysp i komarów”) jest niesamowity. Koniecznie przyjedź tutaj przy ładnej pogodzie.
Wyspy na terenie Wstecznej Delty Świny utworzone zostały przez zjawisko tzw. cofki. Piasek i muł, pchany przez rzekę Świnę do morza, w wyniku silnych sztormów spychany jest wstecznym prądem z powrotem do rzeki, tworząc wyspy i mokradła. Około 3 tys. lat temu powstał dzisiejszy krajobraz z ponad 3000 hektarami błotnistych, płaskich terenów, poprzecinanych kanałami. 44 wyspy są w większości niezamieszkane. Tzn. niezamieszkane przez człowieka. To obszar ciszy. Nie wolno pływać tutaj motorówkami, czy latać motolotniami. Dzięki temu w spokoju ma tutaj swoją ostoję 240 gatunków rozmaitego ptactwa, w tym i orzeł bielik. W okresie wiosennym i jesiennym, wielotysięczne stada migrujących ptaków gromadzą się na tym terenie.
Dlaczego tak krótko?
Wielka szkoda, że punkt widokowy jest czynny tylko w sezonie (maj – wrzesień). To zdecydowanie za mało! Ponadto godziny otwarcia są za krótkie… W maju, czerwcu i wrześniu miejsce otwarte jest od 10.00 do 18.00, a w lipcu i sierpniu do 20.00. A czerwcowe dni są takie długie! Słońce zachodzi dopiero ok. 21.30, byłby więc stąd przepiękny, wieczorny widok! Może zarządzający obiektem przemyślą sprawę i wydłużą godziny otwarcia?
Na terenie grodziska działa przyjemny cafe-bar, z lodami, goframi oraz zupełnie dobrą smażoną rybą. Można zaplanować sobie tutaj obiad. Nie jest to może szczyt kulinarnych doznań, ale widok jest bezcenny.
4. Zalew Szczeciński
Skoro jesteśmy już przy widokach na Zalew Szczeciński i obserwacjach ptaków. Jeśli trafisz na czas, w którym tarasy w Lubinie są zamknięte, możesz mieć namiastkę tego widoku z innego miejsca w Lubinie. Jadąc od strony Międzyzdrojów trzeba skręcić w prawo w ul. Wodną.
Ponadto, ze Wzgórza Zielonka, o którym pisałam przy okazji szlaków w Wolińskim Parku Narodowym, też możesz popatrzeć na Wsteczną Deltę Świny.
Bliżej zalewu (i ptaków) możesz znaleźć się także jadąc do miejscowości Sułomino. Na niewielkim cyplu znajduje się wieża obserwacyjna, mała przystań, miejsce do wędkowania, camping, agroturystyka i miejsce piknikowe. Latem odbywa się tutaj koncerty muzyki country, więc jeśli zależy Ci bardziej na obserwacji ptaków, niż słuchaniu muzyki, sprawdź terminy imprez.
6. Wolin – Karsibór
Przeurocza, spokojna kraina to wyspa Karsibór. Dostaniesz się na nią mostem z wyspy Wolin (tuż obok przeprawy promowej do Świnoujścia). Jak dla mnie, to wymarzone miejsce na wakacje w stylu slow-life i coś czuję, że będę musiała przyjechać tam na dłużej.
Zaraz za mostem znajduje się pierwsze z ciekawych miejsc na Karsiborze – dawna baza u-bootów Kriegsmarine. W czasie II wojny światowej cumowały tu najnowocześniejsze łodzie podwodne tamtych czasów. Dziś betonowe nabrzeża okupują wędkarze. Chodzą słuchy, że ma tutaj powstać marina lub domki na wodzie.
Senna wyspa wchodzi w skład krainy 44 wysp, nie jest jednak wyspą naturalną. Została utworzona pod koniec XIX wieku. Wybudowano wtedy Kanał Piastowski, który skróciwszy statkom drogę do Szczecina, oddzielił cypel Karsibór od wyspy Uznam.
Sporo na wyspie starych domów, wybudowanych w XIX wieku. Piękna jest aleja dębów, będąca pomnikiem przyrody. W zagajniku znajduje się zabytkowy cmentarz ewangelicki, który jest utrzymywany w porządku dzięki staraniom lokalnych organizacji – jest to jedna z najlepiej utrzymanych małych nekropolii w Polsce. Najstarsze nagrobki są tutaj datowane na 1846 rok. To zabytek – kamienie nagrobne, żeliwne krzyże i kunsztowne ogrodzenia.
Ciekawostka: najwyższym punktem na wyspie jest wzgórze Piekarzyna – ma imponującą wysokość 8,6 m n.p.m. 😉 Usypane zostało ok. 300 lat temu jako miejsce ochrony przed powodzią.
Na wyspie są dwie restauracje – Rybaczówka i Przystań. Obie z dobrym jedzeniem – więcej o tych miejscach tutaj (klik).
5. Wisełka i wolińskie jeziora
O ukrytych w lasach Wolińskiego Parku Narodowego pisałam tutaj. W tym wpisie chcę wspomnieć o dwóch jeziorach, które leżą na pograniczu parku i warto podjechać do nich będąc w okolicach Wisełki.
Jezioro Wisełka – niewielkie jeziorko położone na skraju miejscowości. Można tutaj łowić ryby, kąpać się (w przeciwieństwie do jezior położonych na terenie parku narodowego), a także pożyczyć rowery wodne (w kształcie łabędzia 😉 lub wykupić lekcje nauki surfingu w przystani wodnej u pana Krawczyka (Krzysztofa zresztą, ale nie tego od muzyki).
Jezioro Zatorek położone jest kawałeczek dalej. Można przy nim zaparkować i przejść ścieżką edukacyjno – przyrodniczą (ok. 3 km). Przy brzegu jeziora jest kilka w miarę nowych, wygodnych pomostów dla wędkarzy. Do kąpieli nie bardzo nadaje się to jezioro – raczej do obserwacji ptaków i roślin bagiennych (lilie wodne, grążele, grzybienie, żabiścieki). Natomiast do wędkowania jak najbardziej – można złowić tutaj szczupaki, liny, karasie, okonie, płocie, karpy, leszcze i wzdręgi. Pozwolenie należy wykupić w leśniczówce w Kołczewie (namiar). Dzieci do lat 15 mogą wędkować tutaj bez pozwolenia.
Miejscowość i plaża Wisełka
W samej miejscowości Wisełka, wiosce właściwie, zachowało się trochę dawnych domów. Niektóre są ładnie odremontowane i nadają fajnego klimatu. Nie ma tutaj tego nadmorskiego rozgardiaszu (ok, jest w minimalnym stopniu), więc jeśli szukasz czegoś spokojnego na urlop, warto rozważyć tę miejscowość. Tutaj namiary na dwa dość fajne domki do wynajęcia.
Wisełka ma jeszcze jeden plus (albo minus). Do plaży trzeba iść ok. 1,5 km przez lasy parku narodowego, co dla niektórych jest ponad siły. Dzięki temu plaża nie jest przeludniona, a czasami nawet zupełnie pusta.
W Wisełce działa bardzo smaczna cukiernia z lodami, goframi i innymi słodkościami oraz smażalnia z dobrą rybą. Jest tu też tradycyjna piekarnia, niestety nie miałam okazji spróbować w tym sezonie ich pieczywa, gdyż w czerwcu była zamknięta. Wszelkie namiary tutaj.
7. Z Wolina na Uznam
Świnoujście – tak trzymać
Wizyta w Świnoujściu warta jest oczekiwania na przeprawę promową z wyspy Wolin na wyspę Uznam. Przeprawa sama w sobie może być atrakcją dla dzieciaków, gdyby nie trzeba było na nią tak długo czekać! W „normalne” dni idzie to sprawnie, ale długie weekendy, czy wakacje (szczególnie dni z gorszą pogodą, kiedy ludzie ruszają się z plaży), niestety jeszcze bardziej zacieśniają to wąskie gardło. Warto sprawdzić na swoim Google Maps aktualny stan korków do przeprawy i nie jechać, gdy są one zbyt długie. Przeprawa jest bezpłatna, działa praktycznie na bieżąco całą dobę, w nocy prom kursuje rzadziej.
Odniosłam wrażenie, że Świnoujście wypiękniało. Większość nowych budynków powstaje w harmonii ze starymi, zabytkowymi willami uzdrowiskowymi. Duże eleganckie hotele sieciowe pobudowane zostały w jednym miejscu, na końcu miejscowości i nie zaburzają układu przestrzennego miasta. Na promenadzie panuje jako taki porządek. Zresztą składa się ona z kilku części. Najlepsze wrażenie na mnie zrobiła promenada zdrowia, z oryginalną tężnią solankową. Może dlatego, że przyniosła natychmiastową ulgę mojemu zmęczonemu czerwcowymi pyłkami nosowi.
Najszersza plaża nad Bałtykiem jest właśnie w Świnoujściu. Przy najczęściej fotografowanym miejscu, czyli Stawie Młyny, działa centrum kitesurfingu. Na plaży jest rozmieszczonych kilka barów, można wypożyczyć leżaki, kosze plażowe lub zgodnie z polską tradycją rozłożyć swój parawan. Wzdłuż plaży, na wydmach, wybudowano drewnianą kładkę, którą można spacerować i oddychać nadmorską bryzą, jeśli leżenie na plaży to nie jest do końca Twój sposób na relaks lub np. masz małe dziecko w wózku.
Czy już można przez granicę?
Bardzo spodobała mi się Promenada Transgraniczna, wyznaczona w odcinku pasa granicznego. Warto tam dojść (lub dojechać rowerami) i pokazać dzieciom, co to znaczy granica państwa – i jak to było kiedyś, a jak jest dzisiaj. Dalej można kontynuować spacer do położonego tuż za granicą Ahlbecku.
Samochodem można podjechać do Herringsdorfu – uroczego nadbałtyckiego kurortu, który odwiedzał w celach wypoczynkowych sam cesarz pruski Wilhelm II. Dziś wille z tamtego okresu, w większości odnowione i zadbane, nadają charakteru miejscowości.
Uwaga. Jeśli masz zamiar wybrać się do Niemiec, sprawdź aktualne informacje na stronie landu Meklemburgia-Pomorze Przednie. Mimo że granica z Niemcami jest otwarta, obecnie (czerwiec 2020) na teren landu mogą wjeżdżać tylko osoby posiadające zarezerwowany min. 1 nocleg. Mam nadzieję, że sytuacja wkrótce się zmieni i turyści jednodniowi będą mogli bez przeszkód zwiedzać niemiecką część wyspy Uznam.
A co się stało w Międzyzdrojach?
Gdy tak patrzę na te promenady i budynki w Świnoujściu i dalej w kurortach za zachodnią granicą zastanawiam się, co się wydarzyło w Międzyzdrojach? Dlaczego podobny pomysł na zagospodarowanie kurortu i ład przestrzenny nie przyświecał tutejszym planistom? O ile panują nad nim w ogóle jacyś planiści…? Dawne, zabytkowe wille, z których wiele chyli się ku upadkowi, zasłonięte zostały brzydkimi nowoczesnymi budynkami (jak na przykład ta tragiczna, ciemnoszara bryła Akwarium przy molo!) i wysokimi na kilkanaście pięter apartamentowcami. Byle jak najbliżej plaży… Chaos, budki z tandetą, do tego te wieżowce i tłum ludzi…. Bardzo rozczarowały mnie te dzisiejsze Międzyzdroje, bardzo…
8. Drogi i bezdroża wyspy Wolin
O ile wzdłuż nadmorskiego pasa miejscowości jest bardzo tłoczno i każdy ar wydaje się być zajęty przez ośrodki, domki, budki i temu podobne przybytki, tak kilka kilometrów od morza świat zyskuje przestrzeni i zupełnie nieoczekiwanego spokoju. Pojedź z Wisełki, mijając śliczne jezioro Czajcze, w stronę miejscowości Domysłów, Rabiąż, Warnowo, Ładzin… Drogi, mimo że dalej istnieją na mapie, nagle tracą nawierzchnię, Ty zwalniasz i zaczynasz dostrzegać prawdziwy spokój i piękno wyspy Wolin. Rozległe łąki i pastwiska, pasące się na nich krowy i konie, domy oddalone od siebie o setki metrów, wioski z jednym sklepem, świetlicą i ławeczką w cieniu drzew… Znajdziesz się zupełnie pośrodku niczego. Czas się co prawda nie zatrzyma (choć mógłby), ale będzie płynąć zdecydowanie wolniej.
Z kolei lasy wyspy Wolin w kierunku Świnoujścia i dalej na wyspie Uznam kryją mnóstwo bunkrów, umocnień i innych tajemniczych obiektów z czasów II Wojny Światowej. To jednak już temat na zupełnie inny wpis (i wyjazd ;-).
9. Z Wolina do Kamienia Pomorskiego
Wyspę Wolin ze stałym lądem łączy most w Wolinie, przez który pewnie przyjechaliście na wyspę podróżując z południa Polski oraz most w Dziwnowie. Ten drugi jest ciekawy ze względu na swoją konstrukcję – to most zwodzony. Jeśli staniecie w korku przed mostem nie narzekaj, tylko pokaż dzieciakom jak część drogi podnosi się i umożliwia statkom i żaglówkom wpłynięcie do portu. Rzeka Dziwna, łącząca zalew Kamieński z Bałtykiem, rzeczywiście jest trochę dziwna. Dzięki prądom morskim często płynie w przeciwnym kierunku (tzw. cofka), niż nakazywałaby logika, a wędkarze w słodkiej wodzie mogą złowić typowo morskie ryby.
Do portu warto podjechać po ryby. Działa tam targ rybny, na którym kupicie świeżo złowione ryby (i nie trzeba być wcale wcześnie rano) oraz wędzone i smażone. Warto!
Kilkanaście kilometrów jest z Dziwnowa do Kamienia Pomorskiego. To dawna, pierwsza stolica Pomorza. Już w średniowieczu działała tu mennica, która biła pierwsze pomorskie monety. Prężnie działające miasto podupadło w XV wieku, kiedy to ujście Dziwny uległo zapiaszczeniu.
W Kamieniu chciałam wstąpić do gotyckiej katedry, a najbardziej to do położonego przy niej wirydarza, ale niestety jeszcze z uwagi na wirusa nie było to możliwe. Pojechaliśmy więc na kolejną wyspę – Chrząszczewo.
Kamień pomorski jest na wyspie keszy
Wyspa Chrząszczewska leży na Zalewie Kamieńskim i połączona jest z lądem mostem. To kolejna sielankowa, cicha wysepka. To tutaj trafiliśmy na łąkę pełną maków, chabrów i innych kolorowych kwiatów, która mimo pochmurnej pogody okazała się wymarzonym miejscem do zdjęć.
Chrząszczewo nazwaliśmy „wyspą keszy”. W czasie naszych wyjazdów zawsze szukamy miejsc z ukrytymi skrytkami (tutaj więcej o geocachingu, czyli grze terenowej, w którą gra cały świat), a na tej wyspie jest ich całe mnóstwo! Niestety, większość z nich to zawieszone na drzewach pojemniki, do podjęcia których konieczne jest posiadanie kilkumetrowej wędki, a tej akurat nie mieliśmy w bagażniku. Udało się znaleźć tylko kilka łatwiejszych skrytek.
Wąską drogą dojechaliśmy do wielkiego głazu narzutowego, na którym, według legendy, stał sam król Bolesław Krzywousty i przyjmował defiladę żeglarzy. Kamień przywleczony przez lądolód nazwano Głazem Królewskim i ponoć to od niego swoją nazwę przyjęło miasto Kamień Pomorski. Wygląda dość niepozornie, a ma w obwodzie ponad 20 metrów.
Przy drodze wylotowej z Kamienia Pomorskiego w kierunku Szczecina (dw107), przy centrum ogrodniczym, mieści się zielony labirynt. Dość sporych rozmiarów. Można się łatwo zgubić, nie ma żadnych ułatwień, ani wskazówek, a drzewka są wysokie. Dla starszych dzieci to bardzo fajna rozrywka, jednak mniejsze mogą być przestraszone i raczej nie radziłabym ich puszczać samych 😉 Warto podjechać, jeśli będziecie gdzieś w okolicy. Wstęp 10 zł (za osobę), czynne do 17.00, w soboty do 15.00.
Jak tam jest pięknie! Aż chciałoby się rzucić wszystko o pojechać w okolice Wolińskiego Parku Narodowego. Mam nadzieję, że kiedyś tam zawitam i wtedy z pewnością wrócę do tego wpisu, bo zawarłaś tu ogrom ciekawych informacji i wskazówek.
Na pewno Ci się spodoba, to piękne tereny. Polecam poza głównym sezonem. Pozdrawiam serdecznie.
Plażowanie i Bałtyk to nie moja bajka, ale…
Pięknie to opracowałaś, zachęciłaś do odwiedzenia wielu miejsc na wyspie i wielu atrakcji.
Nudzić się tam nie sposób.
Zwłaszcza dzieciom jest co pokazać.
Bardzo mi się podobała wycieczka po wyspie Wolin.
Pozdrawiam 🙂
heh, też i nie moja bajka, ale jest na szczęście co robić poza tym. Dziękuję za komentarz! Pozdrawiam serdecznie.
Wyspa Wolin jest genialne, zresztą tak jak całe Pomorze Zachodnie. Byłam tam kilka lat temu i bardzo mi się podobało, czas wrócić 🙂
Zgadzam się w 100 % z Twoimi spostrzeżeniami dot. Międzyzdrojów. Wróciłam tutaj z sentymentu bo było to miejsce które pamiętam z dzieciństwa, mieszkałam w jednej z willi należących wtedy do FWP. Serce pęka jak patrzę co się tutaj wydarzyło – betonoza, masa zaniedbanych wyjątkowych budynków obok apartamentowców bez wyrazu. Na Kawczą Górę można wyjść w kapciach z jednego z nich … Bardzo smutny obrazek.
Pięknie to i dokładnie opisane, niestety ruiny zamku w Wiejkowo nie obejrzysz, ponieważ jest to teren prywatny i obowiązuje zakaz wstępu. Cała reszta jest też godna polecenia 🙂
Dzięki za aktualny komentarz! Chętnie wróciłabym w tamte rejony.